piątek, 25 listopada 2016

Odkryłam Neess

Będąc dziś na zakupach weszłam do mojej ukochanej drogerii w której kupuję pewne produkty. Płacąc za zakupy zauważyłam że mają oni hybrydy marki Neess. Szczerze pierwszy raz widziałam je. Jeszcze bym ich nie zakupiła ale urzekły mnie ich nazwy. 
Każdy lakier ma piękną, idealnie dobraną do swojego koloru nazwę. Nie mogłam się oprzeć i nie kupić ich. Wybrałam trzy kolorki, a pani przy kasie obdarowała mnie dodatkowo Primerem z tej samej firmy do każdego lakierku. 
W domu na spokojnie usiadłam, w necie posprawdzałam, poczytałam i jestem nimi oczarowana. Kolorki mają czadowe a nazwy bajeczne.
No i w ten sposób mam drugą ulubioną markę hybryd, które mogę zakupić stacjonarnie. 

Na początek wybrałam oto te trzy kolorki:
  • Hip hop róż 7541
  • Egzotyczna pitaja 7548
  • Niebieski koralik 7556
Kolorki mają prześliczne, pędzelki średniej długości w miarę cienkie co sprawia że fajnie się nimi maluje. Konsystencja raczej rzadka, ale taka która nie rozlewa się na skórki.
A co mnie najbardziej ucieszyło to ich Primer który wcale tak ohydnie nie śmierdzi jak inne Primery z innych firm. Zapach podchodzi pod kwiatowy i nie ma takiego ostrego śmierdzącego żrącego zapachu.
Niezmiernie się cieszę że natrafiłam na te lakiery. Na pewno nie będą to ostatnie jakie zakupiłam :).










piątek, 18 listopada 2016

Color It 680

Dziś postawiłam na czerń. Wybrałam kolor z Silcare Color It o numerku 680. To klasyczna czerń z srebrnymi drobinkami. Przepięknie się mieni w słońcu. 
Kolory są prześliczne ale malowanie nimi już bardzo problematyczne. Pierwsza warstwa kurczy się, ucieka z wolnego brzegu i każy paluch trzeba szybko po pomalowaniu wkładać do lampy co wydłuża malowanie. Mimo to od czasu do czasu warto się poświęcić.
Ja dodałam jeszcze naklejki białe różyczki co dodało uroku pazurkom :). 








wtorek, 8 listopada 2016

Próba z półhybrydami

Ja YouTube ostatnimi czasami naoglądałam się dużo filmików na temat półhybryd. Dziewczyny nie widziały różnicy między hybrydami a półhybrydami. Postanowiłam wypróbować ten patent.

Nałożyłam odżywkę z Eveline, na to lakier. Odczekałam aż przeschnie i zaczęłam się bawić w kwiatki. Po wyschnięciu nałożyłam bazę i top 2w1 z Semilaca i utwardziłam w lampie. 

Za szybko się cieszyłam bo wyglądało na prawdę obiecująco, ale... No właśnie ale... Następnego dnia wieczorem zauważyłam że końcówki paznokci mam starte i że zaczynają mi odchodzić... 
Jest kilka czynników które mogło na to wpłynąć.
Po pierwsze moja niecierpliwość i lakier do końca nie wysechł a szczególnie kwiatuszki.
Po drugie Top i baza z Semilaca 2w1 mi nie służy i wszystkie lakiery odchodzą mi płatami. Ale o tym napisze w kolejnych postach. 

Nie poddam się i jeszcze spróbuję półhybryd w przyszłości :)