Ja YouTube ostatnimi czasami naoglądałam się dużo filmików na temat półhybryd. Dziewczyny nie widziały różnicy między hybrydami a półhybrydami. Postanowiłam wypróbować ten patent.
Nałożyłam odżywkę z Eveline, na to lakier. Odczekałam aż przeschnie i zaczęłam się bawić w kwiatki. Po wyschnięciu nałożyłam bazę i top 2w1 z Semilaca i utwardziłam w lampie.
Za szybko się cieszyłam bo wyglądało na prawdę obiecująco, ale... No właśnie ale... Następnego dnia wieczorem zauważyłam że końcówki paznokci mam starte i że zaczynają mi odchodzić...
Jest kilka czynników które mogło na to wpłynąć.
Po pierwsze moja niecierpliwość i lakier do końca nie wysechł a szczególnie kwiatuszki.
Po drugie Top i baza z Semilaca 2w1 mi nie służy i wszystkie lakiery odchodzą mi płatami. Ale o tym napisze w kolejnych postach.
Nie poddam się i jeszcze spróbuję półhybryd w przyszłości :)
Urocze zdobienie:) Ja nakładam zwykłe lakiery na hybrydę, odwrotnie nie próbowałam. Trochę się boję :D
OdpowiedzUsuńFajne zdobienie! Na Twoim miejscu spróbowałabym odwrotnie - nałożyć bazę i na to lakiery (tak, jak mówi Karolina) i tylko zmywać bezacetonowym zmywaczem ten zwykły lakier :)
OdpowiedzUsuń